Czy w preambule Karty Praw Podstawowych Polska odwoła się do religii, a zatem i do chrześcijańskich korzeni Europy, czy też postawi na pełną laickość?
Słowo Biskupów Polskich w sprawie integracji europejskiej przyjęte podczas 316. Zebrania Plenarnego Konferencji Episkopatu Polski 21 marca 2002 r. podkreśla, że z Karty Praw Podstawowych Unii Europejskiej (dalej: Karta) usunięto wszelkie bezpośrednie odwołania się do religii, a zatem i do chrześcijaństwa (pkt 9 Słowa Biskupów). Nie zauważa jednak, że w preambule niemieckojęzycznego tekstu Karty takie odwołanie pozostaje.
Jeszcze w trakcie prac Konwentu przygotowującego Kartę papież Jan Paweł II podkreślił, że uczciwość wobec historii nakazuje uwzględnienie w preambule sformułowania wskazującego na religijne dziedzictwo Europy. Jednak nie tylko tekst angielskojęzyczny czy francuskojęzyczny – podstawowe źródła dla tłumaczy i urzędów w Polsce – ale i pozostałe wersje językowe (prócz niemieckiej) nie uwzględniają religii jako elementu europejskiego dziedzictwa.
Karta to pierwszy akt prawny (aczkolwiek jedynie o charakterze politycznym) skupiający „europejskie prawa podstawowe”, który miał być częścią prawa pierwotnego Unii. Miała też być punktem wyjścia dla przyszłej „konstytucji zjednoczonej Europy”. Dlatego właśnie w jej preambule zawarto wszelkie motywy, cele i wartości uznane za tradycyjnie wspólne wszystkim państwom członkowskim.
Potwierdza to już ust. 1 preambuły Karty podkreślający, że Unia jest wspólnotą wartości. Tworzy tym samym obok wspólnoty politycznej i gospodarczej filozoficzny wymiar pojęcia „europejskość” definiowanego przez grupę pewnych wspólnych wartości (standard minimalny). Wartości te „jednoczą” członków Unii i popychają ku „wspólnej przyszłości”. Ust. 2 wskazuje bezpośrednio te wartości: godność człowieka, wolność, równość, solidarność. Obok nich podstawę Unii stanowią zasady: demokracji i praworządności. Wartości są niepodzielne i uniwersalne oraz korespondują z oboma zasadami.
Centrum działania Unii jest człowiek – stwierdza ust. 2. Dowodem na to, a jednocześnie metodą spełniania się Unii dla dobra człowieka jest budowa obszaru wolności, bezpieczeństwa i sprawiedliwości oraz ustanowienie instytucji obywatelstwa Unii.
Szczególnym elementem ust. 2 jest odwołanie się do duchowo-religijnego i moralnego dziedzictwa Unii. Wokół tego zwrotu toczyła się burzliwa dyskusja. Obecny jego kształt to wyraz kompromisu w sporze między politykami chrześcijańskiej demokracji a przedstawicielami laickiej lewicy.
W oryginalnych tekstach Karty w języku angielskim użyto słowa spiritual, we francuskim spirituel, a w niemieckim – geistig-religiös. W bezpośrednim przekładzie Karty na język polski z angielskiego lub francuskiego ust. 2 zaczynać się będzie słowami: „Świadoma swego duchowego i moralnego dziedzictwa (…)”. Z kolei niemiecka formuła „In dem Bewußtsein ihres geistig-religiösen und sittlichen Erbes (…)” w tłumaczeniu na polski oznacza: „Świadoma swego duchowo-religijnego i moralnego dziedzictwa (…)”.
Ta pozornie drobna różnica pomogła osiągnąć konsensus negocjacyjny. Otóż Francja zagroziła odrzuceniem Karty, gdyby pozostał w niej zwrot „religijne dziedzictwo”, jako sprzeczny z laicką koncepcją państwa, i zażądała „neutralności światopoglądowej”.
Jednym z „ojców Nowej Europy” był Konrad Adenauer, reprezentant nurtu chrześcijańskiego, pierwszy kanclerz RFN, polityk CDU. Po blisko pięćdziesięciu latach formułę „duchowo-religijnego” dziedzictwa Karty wywalczyli niezłomną postawą politycy chrześcijańskiej demokracji, a konkretnie „polityczny wnuk Adenauera” Ingo Friedrich, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego.
Efektem tego są różnice w tekstach, wprawdzie sprzeczne z zasadami konstruowania umów międzynarodowych czy aktów politycznych, pokazujące jednak, że także na forum unijnym można i należy walczyć o własne, fundamentalne racje. Tak więc ubolewanie biskupów polskich nad tym, że „z Karty Europy usunięto wszelkie bezpośrednie odwołanie do religii, a zatem i do chrześcijaństwa”, nie ma uzasadnienia, nawet jeśli powołują się na najwyższy autorytet: wypowiedź papieża (przemówienie Jana Pawła II do uczestników III Międzynarodowego Forum Fundacji Aleide de Gasperi na Rzecz Demokracji i Współpracy Międzynarodowej, podczas specjalnej audiencji 23 lutego 2002 r.). Konrad Adenauer na pewno nie został obrażony czysto laicką treścią preambuły Karty, ponieważ zapobiegł temu niemiecki wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego.
Nauka wyniesiona z przebiegu pierwszego Konwentu uwieńczonego proklamowaniem Karty powinna zostać wykorzystana w pracach Konwentu z Laeken. Warto więc zadbać, aby członkowie z państw kandydujących mogli się wypowiadać we własnym języku, gdyż dopiero to zagwarantuje pełne zrozumienie tej trudnej materii. Dzięki temu w negocjacjach będą respektowane zasady partnerskiego dialogu, a nie faktycznego dyktatu.
Praktyczne rozwiązanie kwestii odwołania do religii uwidocznia, że we Wspólnotach i w Unii możliwy jest dialog, a nawet znalezienie dla jednej kwestii kilku rozwiązań satysfakcjonujących wszystkich zainteresowanych.
Kwestia wyboru źródła dla urzędowego tłumaczenia Karty na język polski będzie miała również prawne znaczenie. Preambuła odgrywa istotną rolę w każdym akcie, nieważne, czy prawnym czy (tylko) politycznym. Jej treść, w szczególności po przyjęciu Karty jako aktu wiążącego, stworzy ramy dla interpretacji zawartych w niej norm szczegółowych. Polska będzie więc musiała wybrać odpowiedni tekst. Jest to decyzja o znaczeniu historycznym. W obliczu tej możliwości nasuwa się pytanie, czy Polska powiększy grono państw sygnatariuszy odwołujących się w preambule Karty do religii, a zatem i do chrześcijańskich korzeni Europy, czy też postawi na pełną laickość.